czwartek, 29 grudnia 2016

PRZEDPREMIEROWO! P.S. I like you - Kasie West

TA-DAM! Fanfary, fanfary! Trzecią powieścią Kasie West na polskim rynku jest P.S. I like you! Książka, którą wzięłam w ciemno, bowiem po Chłopaku na zastępstwo oraz Chłopaku z sąsiedztwa pani West znalazła we mnie wierną fankę! A że się nie mogłam doczekać, dobrałam się do P.S. I like you jeszcze przedpremierowo... i przeczytałam w ciągu jednego wieczoru. 

Zapraszam na przedpremierową recenzję i mam nadzieję, że już po krótkim wstępie wiecie, że P.S. I like you - tak jak dwie wcześniejsze powieści Kasie West - jest Waszym MUST HAVE MUST READ na dobry początek 2017!


Lekcje chemii bynajmniej nie należą do ulubionych przedmiotów Lily - zwariowanej, odważnej i pełnej marzeń nastolatki - która potrafi przetrwać te czterdzieści pięć minut tylko dzięki układaniu piosenek. Wszystko jednak się zmienia, gdy pewnego dnia nieoczekiwanie na blacie stolika znajduje się więcej linijek wierszu niż zostawiłam. Od tego momentu zaczyna się szczerza rozmowa z nieznajomą osobą, w której Lily znajduje najpierw zaufanie, a w końcu także głębsze uczucie zwane miłością. Jednakże w momencie, w którym główna bohaterka dowiaduje się tożsamości tajemniczej osoby wszystko się zmienia i zaczyna się wewnętrzna walka między rozumem a sercem...

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Ogień za ogień - Jenny Han, Siobhan Vivian

W końcu doczekałam się momentu, w którym wygodnie rozsiadłam się na fotelu, w jednej ręce trzymając kawę, a w drugiej kontynuując powieść, która w czerwcu całkowicie pochłonęła moją wyobraźnię. Kto pamięta moją recenzję Ból za ból zdecydowanie nie zdziwił się, że przyszedł czas na kolejny tom... Kontynuację akcji, która skończyła się w intrygującym momencie! 

Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie... 
Czyli druga część bestsellerowej trylogii New York Timesa! 
Ogień za ogień!


Czy istnieje coś takiego jak plan idealny? W tym momencie najbardziej zwątpią w tę słodką myśl trzy nastolatki: Lillia, Mary i Kat, które choć surowo ukarały swoich wrogów i doprowadziły do tego, by sprawiedliwości stało się za dość... teraz muszą uciekać od własnych wyrzutów sumienia. Jednakże wcześniejsza zemsta była tylko płomyczkiem, który rozpalił prawdziwy pożar. 

Zemsty zakosztowałam po raz pierwszy;
wydawała mi się winem aromatycznym
i krzepiącym, lecz jej zimny i gryzący posmak
budził we mnie uczucie, jakbym była otruta.
Charlotte Bronte
(tłum. Teresa Świderska)

piątek, 23 grudnia 2016

Tini: Nowe życie Violetty [2016] - Recenzja

Słowem wstępu chciałabym tylko oznajmić, że serial Violetta znam jedynie przelotem. Jak byłam młodsza (i posiadałam jeszcze stację Disney Chanell) co i raz natrafiałam na odcinki, więc rozsiadałam się wygodnie i oglądałam. Niestety liceum był dla mnie za starym okresem, by przeżywać przygody głównych bohaterów tak, jak przystałoby na odbiorców produkcji (czyli dzieci z podstawówki, gimnazjum). 

A mimo to, gdy dostałam szansę obejrzenia filmu na DVD coś mnie podkusiło, by z tej możliwości skorzystać. Bo czemu by i nie? Do produkcji Disneya mam od zawsze ogromny sentyment i nigdy nie mówię NIE. Licząc na to, że miło spędzę czas, włożyłam płytę do czytnika i rozpoczęłam seans...


Cudowne życie Violetty przechodzi kryzys. Każdy, kto sądzi, że dziewczyna, która spełniła swoje marzenie, jest osobą, której niczego więcej do życia nie potrzeba, tkwi w błędzie. Nastoletnia gwiazda muzyki potrzebuje przerwy i czasu, bowiem trasa koncertowa i obowiązki uniemożliwiły jej spędzenie czasu z rodziną... oraz z jej chłopakiem, Leonem. Kroplą przelewającą kielich okazały się plotki, które doprowadziły do przerwania trasy koncertowej i udania się na odpoczynek do Włoszech. Wybór miejsca jest bardziej wyjątkowe dla Violetty niż by jej się mogło wydawać i skrywa tajemnice, które mogą odmienić jej życie. 

środa, 21 grudnia 2016

Silver. Druga księga snów - Kersin Gier

Przyszedł czas powrócić do magicznego świata snów, gdzie wszystko jest możliwe. Do świata, który jest równie realny co nierealny, do którego każdy z nas się przenosi... który wzywa z największą mocą! Zapraszam na drugie spotkanie z Liv i jej przyjaciółmi. Rozsiądźcie się wygodnie i weźcie do ręki Silver. Drugą księgę snów!


Życie Liv po paśmie wielu niespodzianek i niewyjaśnionych momentach w końcu się układa... na tyle, na ile jest to możliwe, gdy w grę wchodzą paranormalne zjawiska oraz miłość. Przyzwyczaja się do nowego domu, nowego miasta i do nowej rodziny. A na dokładkę romantyczna relacja z chłopakiem niemal ze snów trwa nadal!

niedziela, 18 grudnia 2016

Rozdział XII. A kawę wypiję z Chorwatką...

Po raz kolejny odbyłam przemiłą, przesympatyczną rozmowę przez Skype'a, która trwała ze trzy godziny z osobą, którą ostatni raz widziałam w czerwcu. Minęło prawie pół roku, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na rozmowę, na tę ciągłość, na to zainteresowanie. To po prostu niesamowite, że życie potrafi tak wspaniale zaskoczyć... i udowodnić, że przede wszystkim liczy się to, że CHCESZ! Że chcesz z tą osobą utrzymać kontakt, że nie potraktowałeś jej jako jednodniową znajomość, że czujesz tę dobroć i słyszysz miłe słowa. To po prostu przepiękne! 

Nie wiedziałam, jakie zdjęcie w tym temacie dodać, to dodaję Zurich, czyli Szwajcarię, czyli państwo wielojęzykowe!

Dlatego dzisiejszy post będzie typowo o ludziach. Zarówno o tych, których spotkałam tutaj, jak i o tych, których "zostawiłam" w Polsce (ale do których wracam już jutro!). Już na starcie podkreślę, że tutaj poznałam przeogromną ilość ludzi z najróżniejszych narodowości, więc ze względu na to przybliżę tylko te osoby, które już teraz w jakiś sposób szczególnie wpłynęły na moją osobę... i liczę, że dalej będą to robiły ^^

piątek, 16 grudnia 2016

Cztery lata minęły... jak jeden dzień!

Czas za szybko leci, a ja doprawdy nie wiem, co, kiedy, po czym, jak i w jakich okolicznościach minęło? Moi drodzy, ja doskonale pamiętam moment, w którym pisałam podobnego posta... równo rok temu! A tu już cały rok za mną i przeglądając ostatnie wpisy z ostatnich DWUNASTU MIESIĘCY wciąż nie dowierzam, co się tutaj wydarzyło. Jedno jest jednakże pewne w 100%! Moi drodzy, moi mili... oto czas podsumowań z okazji CZTERECH LAT BLOGOWANIA!


To aż przerażające, że czas ucieka przez palce... i tylko dzięki podobnemu blogowi potrafię w każdej sekundzie odświeżyć sobie pamięć. A działo się przez ostatnie cztery lata naprawdę dużo. Same 12 miesięcy zmieniło diametralnie moje życie i wiem, że następne 12 przyniesie tylko kolejne zmiany. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

3 powody, dla których WARTO przeczytać Harry'ego Pottera i Przeklęte Dziecko

Dużo wody upłynęło od momentu, w którym została wydana ostatnia oficjalna część Harry'ego Pottera. Jeszcze przed tym wydarzeniem, w którym Insygnia Śmierci ujrzała światło dzienne, Rowling zapowiedziała, że nie będzie powrotu do Howartu. To, co miała opowiedzieć - opowiedziała i według niej nie było szans na oficjalną kontynuację. 

Jednakże coś się zmieniło...


Prawdą jest, że pisarz jest bardzo związany ze swoim własnym światem, dlatego nawet się nie dziwię, że po kilkunastu latach Rowling nieco złagodziła swoją wypowiedź i postanowiła powrócić do świata najsławniejszego czarodzieja XX i XXI wieku, a wszystko to następowało bardzo powoli i stopniowo... dzięki czemu teraz możemy cieszyć się wieloma możliwościami powrotu do Świata Magii!

Dziś chciałabym Wam przedstawić moje osobiste przemyślenia związane z najnowszym tomem Harry'ego Pottera zatytułowanego: Harry Potter i Przeklęte Dziecko, na którego po cichu czekałam od pierwszych oficjalnych zapowiedzi, a na którego nieustannie natrafiałam przy okazji obchodu w bibliotece bądź księgarni. Jako że nie jestem pierwszą osobą, która podjęła się recenzji sztuki teatralnej HP, postanowiłam się nie powtarzać i powiedzieć od siebie coś innego... czyli oto moje 3 POWODY, dla których WARTO przeczytać HARRY'EGO POTTERA i Przeklęte Dziecko!

niedziela, 4 grudnia 2016

Rozdział XI. Światła, Korea, AKCJA!

Są znajomości, przy których na początku kompletnie nie wierzyłeś, że może z nich wyjść jakakolwiek bliższa relacja. Są spotkania, po których nie oczekiwałeś niczego więcej ponad miło spędzony czas. Są dni, które jeszcze przed swoim końcem stają się przepięknym wspomnieniem, do których zapewne nie raz będzie się powracało. 


Hannah jest Koreanką, z którą od samego początku roku akademickiego chodziłam na te same zajęcia. Jednakże nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy. Była jedyną osobą z Azji, zawsze gdzieś tam z boku i widać było, że stresuje ją częste pytania profesora oraz studentów na temat różnic typu: Jak to jest w tej Korei? Do czasu aż się spóźniłam na zajęcia i usiadłam na chybił trafił właśnie przy niej (swoją drogą to druga taka sytuacja - pozdrawiam, Jagódko ;*), a że akurat miałyśmy pracować w parach + ja akurat dzień wcześniej obejrzałam Służącą (bardzo dobry film - odważny... ale cholernie dobry), która jest produkcją koreańską, to złapałyśmy wspólny kontakt od samego początku. Później poszłyśmy na kawę, kawa przeciągnęła się aż do pory obiadowej i jeszcze tego samego dnia Hannah powiedziała, że koniecznie muszę poznać jej przyjaciół z Korei i zaprasza mnie na wieczorek koreański! I co najlepsze... na obietnicach się nie skończyło!