środa, 9 marca 2016

Klaśnięcie jednej dłoni - Richard Flanagan

Są takie książki, do których czujemy wewnętrzny pociąg. Gdzieś podświadomie mamy wrażenie, iż ta właśnie historia nas nie zawiedzie! Nastawiamy się na nią, zaczynamy lekturę... i zatapiamy się w opowieść. Opowieść wyjątkową, nie do podrobienia, nie do poprawienia. Opowieść taką jak Klaśnięcie jednej dłoni.


ZNIEWALAJĄCA, ROBIĄCA OGROMNE WRAŻENIE POWIEŚĆ...
"THE TIMES"




Jest rok 1989. Po latach spędzonych w Sydney, dorosła już Sonja powraca na Tasmanię, by tam właśnie odwiedzić ojca. On, słoweński imigrant, który nieustannie - wciąż i wciąż - ucieka przed koszmarem drugiej wojny światowej, musi borykać się nie tylko z demonami z przeszłości, ale także z trudną teraźniejszością. Sonja chciałaby w końcu zapomnieć o trudnym dzieciństwie i podjąć najważniejszą decyzję w jej życiu. Lecz nie jest to takie proste...

Pewnej nocy w 1954 roku pewną osadę Butlers Gorge nawiedziła gwałtowna śnieżyca. Gdy cała okolica była pokryta śnieżnym puchem, Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę... której na imię dała Sonja. Po dziś dzień cała rodzina zastanawiania się, gdzie też ona odeszła?

Po raz kolejny przymykam na siłę swoją otwartą szczękę... po raz kolejny, ponieważ już wcześniej miałam okazję przeczytać bardzo przejmujące Ścieżki północy tegóż autora. Przyznam szczerze, iż obawiałam się, że Klaśnięcie jednej dłoni nie będzie równie dobre co wspomniany wyżej tytuł. Lecz nie. Ta opowieść zdecydowanie jej dorównuje, a przynajmniej broni się przed nazwaniem jej gorszą (bo jakże może być gorsza?!).


Miłość to most. A bywają ciężary, co most pod nimi pęka.

Richard Flanagan bynajmniej nie boi się poruszać trudnych tematów wojny i wszystkimi aspektami z nią związanymi. Autor udowadnia, iż gdy myślimy wojna, nie powinniśmy myśleć jedynie o żołnierzach, strzelbach oraz bombowcach. Ależ skąd! Czas nakreślić nie tylko trudne lata wojny... lecz także jeszcze trudniejsze lata powojenne, w którym wrogiem jesteśmy my sami.

I tak oto poznajemy rodzinę imigrantów, w którym zarówno rodzic, jak i dziecko boryka się z przeciwnościami losu, które biorą się tylko i wyłącznie z ich pochodzenia. Zapoznajemy się z dwóch różnych stron z trudnym dzieciństwem Sonji - samotnego, porzuconego przez matkę oraz maltretowanego w szkole dziecka. Ku jej rozpaczy nie może otrzymać pomocy od strony ojca, który sam musi zmierzyć się z poczuciem bycia opuszczonym przez żonę... oraz ze swoim pociągiem do alkoholu.

Richard Flanagan podczas wręczenia Nagrody Bookera

Co ważne - a co jest niewątpliwie wielkim plusem powieści Richarda Flanagana - jest to, że tutaj nie dostaniemy klarownego, oczywistego podziału na czarny i biały, na dobry i zły. Podczas lektury nawet najgorszy obraz człowieka samoistnie się łagodzi, a nawet tym najlepszym osóbkom co i raz wyskakują na naszych oczach różki. I mam tutaj na myśli nie tylko głównych bohaterów, ale wszystkie postacie, z którymi przyjdzie nam się poznać. Nic nie jest tu takie, jakie się wydaje.

Jak dla mnie Richard Flanagan będzie teraz kojarzył się z przepięknym, wręcz poetyckim językiem. W tak piękny sposób pisze on o życiu, problemach ludzkich, dobru i złu, iż nie sposób nie rozpływać się podczas lektury. Do tego potrafi doskonale grać na emocjach czytelnika i budować napięcie tak długo, aż on sam zdecyduje, w którym momencie będzie mógł wypuścić powietrze. Rzadko spotykana umiejętność.

Nic zatem dziwnego, iż z całego serca mogę polecić już drugą powieść Richarda Flanagana. Wierzę, iż odważny czytelnik, nie bojący się trudniejszej tematyki, zdecyduje się sięgnąć po Klaśnięcie jednej dłoni. Tym bardziej wierzę, iż z równie pozytywnymi emocjami jak ja.  

A już w przygotowaniu: Williama Goulda księga ryb!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Klaśnięcie jednej dłoni
Autor: Richard Flanagan
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: luty 2016
Liczba stron: 368
Oprawa: twarda
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/3120/Dante-na-tropie/Kategoria: Rodzinne historie


13 komentarzy:

  1. A ja jeszcze nie znam prozy tego autora. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę przeczytać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę jest to bardzo dobra książka :) Na początku jak Wydawnictwo Literackie mi ją przysłało trochę się obawiałam, że nie przypadnie mi do gustu, bo raczej nie przepadam za książkami związanymi w jakikolwiek sposób z wojną, ale tu wojna schodzi na bardzo daleki plan ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak! Bardzo wyjątkowa powieść - naprawdę dla wszystkich!! :D

      Usuń
  4. Chciałabym zacząć od "Ścieżek Północy", bo zawsze ciekawią mnie dzieła laureatów Nagrody Bookera. To dobrze, że "Klaśnięcie jednej dłoni" nie odbiega poziomej od tej poprzedniej, słynnej książki Richarda Flanagana. Już po okładce czuję mroźny, przesiąknięty przeszłością i wojną klimat jego nowej powieści, gdzie nic nie jest czarne ani białe. Świetna recenzja i doskonały wybór książki. Koniecznie zapisuję do listy czytelniczej. :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement ;;)
      W takim razie bierz się za Ścieżki Północy bo warto! A zaraz potem po Klaśnięcie jednej dłoni ! :D

      Usuń
  5. Już o dawna zastanawiałam się czy warto. Teraz wiem, że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, to świetna powieść, a poetycki język mnie uwiódł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie czytałam, ale chciałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresowałaś mnie tą książką. Fabuła brzmi ciekawie, widzę dobre oceny, nie znam kompletnie żadnej książki, gdzie akcja toczyłaby się w Tasmanii. Przyjrzę się temu bliżej. :)

    Rozumiem, że ten piękny malowniczy krajobraz na górze to właśnie Tasmania? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :3
      Zgadłeś, Sherlocku ;)

      Usuń
    2. Hehehe, Sherlock to przy mnie kociak, podczas gdy ja jestem tygrysem. :D

      Usuń
  9. Muszę koniecznie sięgnąć po książki tego autora, skoro warto :)

    OdpowiedzUsuń