sobota, 22 czerwca 2013

W szpilkach od Manolo - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Już od kilku miesięcy co i raz spotykam się z nazwiskiem Agnieszka Lingas-Łoniewska. Na temat zdolności pisarskich tej pani wypowiadają się jej fani, ale nie tylko, na wielu forach. Jej książki  zbierają bardzo dobre recenzje. Nic więc dziwnego, że byłam tak ciekawa jej najnowszą powieścią - W szpilkach od Manolo!

Liliana ma trzydzieści pięć lat, kocha koty, wysokie szpilki i swoje auto. Posiada także kilka niegroźnych obsesji i bardzo wybujałą wyobraźnię. Pracuje w korporacji, ale ma dość wyścigu szczurów. Gdy pewien denerwujący przystojniak zajmuje jej miejsce parkingowe, Lilka nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce znajdzie się na celowniku. Tajemniczego Michała, irytującego Sekuli, a także pewnego socjopaty, który bardzo nie lubi pyskatych „młodych gniewnych”. Tajemnicze kartki z numerkami, porwania, szalone przyjaciółki, pragnąca zięcia Mamulka, znienawidzone korpo i… gorrrący romans. Wszystko to sprawi, że na punkcie „W szpilkach od Manolo” dostaniecie prawdziwego bzika!

Liliana jak zawsze jedzie do pracy. Oprócz niej ma jedynie swoje ukochane futrzaki - koty, oraz wiecznie wydzwaniającą matkę, która wyznaczyła sobie za cel zobaczenie córki w sukni ślubnej. Rozmowy na ten temat lekko dołują główną bohaterkę, bowiem nadal przeżywała w myślach sytuacje ze swoim byłym chłopakiem, Marcinem. Gdy wjeżdża na parking korporacji, w której pracuje, nie wytrzymuje napięcia - ktoś zajął jej miejsce czarną beemką! Jak wielkie było jej zdziwienie, gdy przystojny mężczyzna o pięknym uśmiechu i równie pięknym imieniu jej zdaniem - Michał, na którego zdążyła ledwie nakrzyczeć, okazuje się jej przyszłym szefem...

Już od samego początku dostajemy dużą dawkę humoru i wartkiej akcji, choć pierwsze strony nie wskazują jeszcze na tak dobrą historię.Wydawałoby się, że W szpilkach od Manolo jest powieleniem schematu wprost z Hollywood - ona, szara myszka w pracy, wykorzystywana przez swoich przełożonych, i on, przystojny szef, za którym wszystkie panie się oglądają, a który wykazuje zainteresowanie ową małą myszką (właściwie nie trzeba szukać takich historii za oceanem, wystarczy nasza polska BrzydUla) Lecz tak nie jest! Nie wszystko okazuje się takie, jakie było na początku, a w otoczeniu Liliany zaczynają dziać się podejrzane sytuacje. A najbardziej podejrzany staje się Michał, który pojawia się wszędzie tam, gdzie ona przebywa. A do tego wszystkiego we Wrocławiu zaczynają znikać kobiety...

Komedia, miejscami poważna
Kryminał, czasami niepoważny
Romans, całkiem serio!


W najnowszej książce Agnieszki Lingas-Łoniewskiej mamy wszystko to, w czym specjalizuje się autorka (niestety sama nie mogłam się o tym przekonać, bowiem nie przeczytałam wcześniejszych powieści): romans, komedia, ale również sensacja. Czy można chcieć czegoś więcej?

Wysłałam zatem esemesa do Michała, w którym informowałam go, że spotkam się z przyjacielem i zapytuję, czy przyjdzie wieczorem do mnie. Odpisał po pięciu minutach: Nie omieszkam. A co to za przyjaciel? Adres, wiek, stan cywilny. Wiesz, że właśnie skończyłem smarować broń.
Roześmiałam się. Odpisałam: To czekam. Kamil. Kanada, 35, kawaler. Nie lubię broni.
Nie lubię Kamila.
One jest gejem i moim najlepszym kumplem.
Lubię Kamila. Będę po 22. Liliano!

Bohaterów po prostu nie można nie polubić! Główna bohaterka, Liliana, to silna dziewczyna nie jakieś tam chucherko, a Michał potrafi nieraz doprowadzić nas do śmiechu. Każdy tutaj ma swój charakter, który stopniowo zmienia się pod wpływem uczuć, podczas obdarowywania tej drugiej osoby swoim zaufaniem. Historie opowiada nam główna bohaterka w typowy dla siebie, żartobliwy sposób, choć pod koniec, gdy opisane wydarzenia trzymały w ciągłej niepewności, wchodzimy również do głowy drugiego bohatera.

Chciałam wyglądać ładnie. Oczywiście, jechałam na ślub najlepszej przyjaciółki, trudno, żebym wyglądała jak żul, ale tak naprawdę chciałam prezentować się ładnie dla niego. Dobrze, wiem, wiem, takie oczywiste, przewidywalne, prozaiczne, ble, ble, ble. No i co z tego? Taki był mój cel i patrząc na swoje odbicie w dużym lustrze w sypialni, doszłam do wniosku, że wyszło całkiem nieźle.

W szpilkach od Manolo jest krótką (tylko 236 stron!) i niezobowiązującą historią o dwójce ludzi, którzy muszą odzyskać zaufanie do drugiej osoby, ale również kochać - bardzo mocno kochać i nie pozwolić drugiej osobie odejść, choćby nie wiem co! Przeżywamy wraz z przesympatycznymi bohaterami ich rozterki, kłopoty, a lekki kryminał w tle trzyma nas w ciągłym napięciu.

Po lekturze musiałam chwilę zastanowić się nad książką. Spodziewałam się po Agnieszce Lingas-Łoniewskiej czegoś więcej? Zdecydowanie tak mogłam nazwać te krążące myśli w głowie. Liczyłam na więcej, dużo więcej. Czegoś mi brakło, choć nie potrafiłam tego nazwać. Oczekiwałam czegoś, co mnie przytrzyma przy książce na dłużej. Cóż, jak widać, nazwisko zobowiązuje A przecież nie miałam na co narzekać! Książkę wchłonęłam w jedno popołudnie!


Agnieszka Lingas - Łoniewska - wrocławianka, pisząca książki łączące sensacje z romansem, kochająca zwierzaki, Within Temptation i jeszcze kilka ostrzejszych dźwięków.

Autorka książek:
Bez przebaczenia
TRYLOGIA Zakręty losu
Zakład o miłość
Szósty
W zapomnieniu
Dirty World (wydana w USA, w 2014 r. ukaże się w Polsce pod tytułem Brudny świat)

Laureatka konkursu na kryminalne opowiadanie z Dolnym Śląskiem w tle.
Ma także na swoim koncie udział w antologiach literackich:
Książki Moja Miłość
31.10 Halloween po polsku
Zatrute pióra

Tworzy w internecie stronę Czytajmy Polskich Autorów http://www.polscyautorzy.pl/, która ma na celu propagowanie polskiej prozy, prowadzi bloga z recenzjami, organizuje cykliczne konkursy, w których można wygrać książki polskich autorów.

-----------------------------------
Tytuł: W szpilkach od Manolo
Autor: Agnieszka Lingas-Loniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: czerwiec 2013
Liczba stron: 236
Kategoria: Literatura kobieca
----------------------------------
Ocena: 5- (bardzo dobry minus)
Wniosek: Było to zaledwie pierwsze spotkanie z twórczością tejże autorki i pewnie nie ostatnie.


 Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!

1 komentarz:

  1. Przeczytałam i bardzo mi się podobała. Ale czyta taka krótka jest to książka, to nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń